Klawiatury bywają niedoceniane, ale całkiem niesłusznie! Potrafią bowiem bardzo ułatwić pracę z komputerem lub - wręcz przeciwnie - niebywale ją utrudnić. W ocenie żadnego innego składnika systemu PC subiektywizm nie odgrywa tak wielkiej roli, jak w przypadku klawiatury. To, czy charakterystyka uderzenia podoba się, czy nie, zależy jedynie od odczuć użytkownika, tych zaś może być niemal tyle, ilu jest ludzi na świecie. Zależnie od wielkości dłoni i palców, biegłości w pisaniu na maszynie lub upodobań haptycznych (gr. hapto - chwytam, dotykam) klienci rozstrzygają nieodwołalnie, czy klawiatura lgnie im do rąk, czy raczej przeszkadza w pisaniu.

Na drugim miejscu stoi przyzwyczajenie. Wielu konserwatystów za nic w świecie nie zechce się rozstać ze swym "przyborem" pisarskim, nawet jeśli jest już stary, rozklekotany i uchybia wszelkim zaleceniom fachowców. Przejawia się w tym niechęć do nowości, do konieczności przyzwyczajenia się do nowego układu i nowych odczuć przy pisaniu. Dlatego trzeba trzech do czterech tygodni, by maszynistka oswoiła się z zupełnie nową klawiaturą i mogła na niej pisać równie szybko i bezbłędnie, jak na starej.

Gdy w grę wchodzą subiektywne odczucia, właściwie nie można podać żadnych ogólnie obowiązujących zaleceń w sprawie wyboru "właściwej" klawiatury. Mimo tego istnieją oczywiście pewne parametry fizyczne, które można potraktować jako obiektywne kryteria oceny. Od kilku już lat spore zainteresowanie wzbudzają tak zwane klawiatury ergonomiczne. Są to urządzenia z dzielonymi, często wypukłymi polami klawiszy, które lepiej odpowiadają naturalnemu układowi rąk niż proste klawiatury standardowe. Te ostatnie zmuszają piszącego do równoległego trzymania obu dłoni. To zaś od większości ludzi wymaga utrzymywania ramion w nienaturalnej pozycji, gdyż pola z klawiszami są o wiele mniejsze niż rozstaw ludzkich ramion.